niedziela, 21 czerwca 2015

Wiadomość...

Witam wszystkich.

Przepraszam za moja dłuższą nieobecność, niestety internet w mojej miejscowości padł, 
i niestety nie mogłem przez ten czas dodawać postów na bloga.

Przez ten czas udało mi się jednak napisać kilka wierszy, i jednym z nich dzisiaj się z wami podzielę
a którego przesłaniem jest wiadomość, która nie trafiła do nadawcy.

Wiele naszych słów, naszych rad dla innych ludzi jest zupełnie ignorowanych, są one
uznawane za bezużyteczne, za coś, co dla nich niema sensu, albo coś, co wręcz mówi się im
po złości, a nie ze szczerą chęcią pomocy.

Czasami też takie słowa docierają do takiej osoby, siedzą w głowie takiej osoby do której zostały skierowane, ale z jakiegoś powodu nie chce ich przyjąć w pełni do swojej świadomości, bo coś blokuje jej zrozumienie tych słów, może koledzy, może uzależnienie, a może po prostu niechęć zmian w jej życiu.

Czy ja miałem kiedyś taki moment, że moje słowa nie dotarły do danej osoby, że moja rada, 
chęć pomocy została odrzucona?

Tak, i to wiele razy. Wyznaję zasady, które niestety dla większości są tylko blokadą "dobrej zabawy",
i tylko przeszkadzają w swobodnym cieszeniu się życiem.
Dla wielu moich kolegów nie było by problemem (niestety) np: zdradzić dziewczynę tylko dlatego, że jakaś typowa dziewczyna z dyskoteki proponuje im seks, często w dziewczynach widzą właśnie tą cielesną stronę, a nie to, co jest ukryte w ich sercu, przez co dla nich obraz Miłości w dzisiejszych czasach to tylko seks i ustawianie razem statusów na portalach typu Facebook.

A czy ja otrzymałem kiedyś taką wiadomość? Nie wiem...


"Kartka"

Kartka, rzucona w surowe ramiona
nieokiełznanego wiatru, ta wiadomość 
wysłana na zatracenie

Co mogło być jej celem?


Czy wzgórze porośnięte wysuszonymi

pniami zamordowanych przez
nienawistne spojrzenie deszczu drzew?

A może rzeka, na przekór gniewu

ziemi prowadzona między drobnymi
pasmami trawy, płynącą z
marzeniem o nieskończonym oceanie?

Czy może gniewna błyskawica,

rzucona na niebo przez mściwe
chmury, by na nim się zemścić
za nienawiść do nich?

A może do nas, żeby nasz

los odmienić, i z złej drogi nas
zawrócić, może w ostatniej chwili?



czwartek, 4 czerwca 2015

Dwie twarze......

Witam wszystkich

W tym tygodniu post wstawiam troszkę wcześniej, ponieważ jutro wyjeżdżam na weekend, i nie miał bym możliwości dodania go jutro.

Tematem dzisiejszego postu jest to, co ukrywamy przed innymi, tą ukrytą przed innymi
ludźmi naszą prawdziwą twarz, którą z jakiś powodów wolimy ukryć.

I pewnie zadacie mi pytanie, czy ja też ukrywam swoją prawdziwą twarz, oraz 
czy ukrywam to, że jestem poetą?
Tak, o tym, że piszę wie raczej niewiele osób, a z mojej klasy wie tylko kilka, zaufanych
osób, które wiem, że nie wygadają tego innym.

Dlaczego nie chce aby do tego doszło?
Hmmm, mógł bym w większości przypadków zostać wyśmiany, niezrozumiany, 
a moje wiersze, oraz to, co się w nich kryje zostało by wyśmiane, uznane za coś, co
jest już raczej nieaktualne, niedzisiejsze ( więc jak pewnie się domyślacie stąd mój pseudonim, pod którym publikuję), oraz za uczucia w nich zawarte, które raczej 
nie byli by w stanie zrozumieć swoim prymitywnym patrzeniem na świat.

Jaki więc jestem?
Czasami mimowolnie ujawniają się moje cechy, moje przekonania, zwłaszcza jeżeli chodzi o patrzenie na świat, o patrzenie na Miłość, która dla nich oznacza tylko seks, ale niestety muszę codziennie zakładać tę maskę, którą widzą moi koledzy, która sprawia, że mogę się w miarę z nimi dogadać, i tylko dla nielicznych ją zdejmuje.


"Dwie twarze"

Codziennie, każdego ranka
zakładasz swoją schowaną
w głębi duszy maskę, by
ukryć swą prawdziwą twarz

Twe łzy schowałeś pod
powiekami oczu, by
ukryć swój ból przed
sztyletami słów

Przykryłeś swe oczy
ciemną płachtą obojętności,
uczuciom zabraniając długim
spojrzeniem wyjść za źrenice oczu

Serce swe skułeś ciężkim
łańcuchem z myśli, by
jego ciężkim biciem
nie okazać twych lęków

I ruszasz, jak co 
ranek w ten nowy,
ukryty w dusznej 
masce dzień.